sobota, 25 lutego 2012

x rozdział 5

Zayn westchnął ciężko po czym pchnął drzwi salonu tatuażu i piercing'u.Rozejrzał się i kiedy jego wzrok padł na niskim mężczyźnie za ladą,uśmiechnął się niemrawo.Facet podszedł do fotela,na którym robione były tatuaże i gestem zaprosił chłopaka,by usiadł.
- Witamy ponownie,paniczu Malik - zaśmiał się gardłowo - Co dzisiaj sobie życzysz?
- Imię Effy na lewej kostce.
Mężczyzna skinął głową i zabrał się do pracy.Zayn przymknął oczy,a półgodziny później zapłacił za nowy tatuaż i wyszedł z salonu.Wracając do mieszkania,niechcący się potknął i upadł na zimny chodnik.Tuż za nim szła Effy,więc kiedy zobaczyła,że chłopak leży na ziemi,podbiegła do niego i spojrzała na jego lewą nogę,która okazała się być zwichnięta.
- Cholera! - mruknął pod nosem,a kiedy ujrzał nachylającą się ku niemu dziewczynę,aż zaniemówił ze wstydu.
Effy przyjrzała się z uwagą kostce Malik'a i zarumieniła się.
- Wytatuowałeś sobie moje imię? - spytała z nieśmiałym uśmiechem,a chłopak skinął głową.
Dziewczyna spojrzała mu głęboko w oczy i pocałowała go delikatnie.
- A to za co? - spytał,czując,że wraca mu dobry humor.
- Za to,że jesteś - odpowiedziała Effy i ponownie złożyła na jego ustach pocałunek.


Wszyscy zasiedli na dywanie w pokoju Claudii.Dziewczyna chwyciła w dłoń pustą butelkę po pepsi i zakręciła nią na ziemi.Wypadło na Louis'a.
- Zrób coś romantycznego - powiedziała,kiedy wybrał zadanie.
- Ja i romantyzm? - chłopak wyglądał na zdziwionego,ale po chwili skinął zgodnie głową.
Podszedł do wieży stereo i włączył ją,puszczając utwór "We found love",Rihanny,po czym wziął do ręki kwiaty stojące w wazonie na stole i klęknął przed zaskoczoną Olivią z uśmiechem.
- Skarbie,czy chcesz zostać moją księżniczką? - spytał,patrząc jej głęboko w oczy.
Dziewczyna skinęła szybko głową,w obawie,że chłopak zaraz się rozmyśli i wykrzyknęła:
- Tak,oczywiście,że tak!
Louis zakręcił butelką i tym razem to Harry musi wykonać zadanie.
- Zatańcz nam seksownie.W samych bokserkach! - oznajmił Lou.
- Słucham?! - wrzasnął Hazza,ale chwilę potem zdjął z siebie koszulkę,spodnie i skarpetki,po czym zaczął tańczyć do piosenki "Ai se tu pego".Dziewczyny wybuchnęły śmiechem,a chłopcy chwycili w dłonie komórki i nagrali całe zajście.Niall jednak nie towarzyszył przyjaciołom,lecz siedział na łóżu i czytał z ciekawością jakiś notes.
- Gdyby tylko Harry wiedział jak wielkim uczuciem go darzę! - przeczytał na głos,a Claudia zbladła,widząc w jego rękach swój pamiętnik - Kiedy na niego patrzę robi mi się gorąco.
Moment później chłopak zawył z bólu,bo rozzłoszczona nastolatka trzasnęła go książką w głowę.Caroline widząc to wszystko zabrała przyjaciółce z rąk przedmiot i warknęła:
- Nie waż się go więcej tknąć.
Niall z jękiem pocierał dłonią tył głowy,a kiedy Claudia spojrzała Harry'emu prosto w oczy w jej własnych pojawiły się łzy.Wstała i ruszyła do łazienki po czym zatrzasnęła drzwi i zamknęła się na klucz.Chłopak również wstał i podbiegł do ubikacji,pukając cicho.
- Clau? Clau? Otwórz,to ja Harry.
- Czego chcesz? - spytała przez łzy Claudia.
- Otwórz.
Po chwili drzwi od łazienki uchylił się nieco i stanęła w nich zapłakana dziewczyna.
- Nie przejmuj się Niall'em.A tak poza tym to muszę ci coś wyznać - szepnął jej na ucho Hazza.
- Tak? Już wiem,że jesteś idiotką,nie musisz mi tego mówić.
- I wcale nie chcę.Zależy mi na tobie,Clau - mówiąc to,nachylił się ku niej i pocałował ją czule.
Przyjaciele wydali z siebie okrzyki radości.Claudia uśmiechnęła się szeroko,a Hazza wtulił twarz w jej włosy.


xx Także ten,no .. podoba się?




czwartek, 23 lutego 2012

x rozdział 4

Chłopcy i dziewczyny siedzieli przy jednym,dużym stoliku w McDonalds'ie,co chwila wybuchając śmiechem.Działo się tak dlatego,że Olivia i Louis wygłupiali się poprawiając przy tym nastrój swych towarzyszy.Niall i jego damska wersja,Caroline zajadali się hamburgerem na spółkę.
- O nasze gołąbeczki się pasą! - zachichotał Zayn.
- A ty co? Czemu nie zajmujesz się Effy? - spytał złośliwie Niall.
- Pff! A idź mi z nim,Nialler! - prychnęła obojętnie Effy,chociaż wewnątrz siebie nie mogła opanować emocji.
Zayn spuścił głowę,mrucząc coś pod nosem.
- Zayn dostał kosza? Niemożliwe! - zaśmiewał się Hazza.
- Daj mu spokój - ochrzanił go Liam.
- Mówię jak jest - Styles wzruszył ramionami.
- Zamknij się wreszcie - warknął Zayn,któremu puściły nerwy.
Wstał,narzucił na siebie kurtkę i wyszedł.Niall i Caroline skończyli jeść hamburgera i teraz siedzą,patrząc sobie głęboko w oczy.
- No,Olivia.Mów co u ciebie słychać? - spytał Louis,przysuwając się do koleżanki.
- A u mnie? Nijak.Dzisiaj Sam dostała ode mnie z liścia - odparła cicho nastolatka.
- A za co? - Liam oderwał wzrok od Emily i teraz z uwagą słucha Olivii.
- Powiedziała,że ja i Lou się całowaliśmy wczoraj.
Louis spojrzał jej w oczy i zaśmiał się.
- No,żeby tylko nie wykrakała tych słów.


Wieczorem Olivia i Caroline siedziały u tej pierwszej w pokoju i rozmyślały.
- Co zrobisz,jeśli Lou będzie chciał z tobą być? - spytała po chwili Car przyjaciółkę.
- On i ja? Chyba to jest możliwe tylko w moich marzeniach - prychnęła Olivia.
- Nie mów tak,bo widzę przecież jak on na ciebie patrzy.
- Serio? Niby jak?
- Z miłością.
- Nie gadaj głupot.Przecież on ma dziewczynę - powiedziała ze smutkiem i spuściła głowę.
- Dziewczyna,nie ściana.Da się przesunąć.
Nastolatka wzięła do ręki poduszkę i trzepnęła nią swoją przyjaciółkę.


Naill Horan opierał się plecami o swoją szafkę w zamyśleniu.Chwilę potem tuż koło niego otworzyła szafkę Caroline i posłała mu zalotny uśmiech.Ubrani są oczywiście tak samo: brązowe rurki,zielone koszulki polo i zielone tenisówki.Niall nachylił się ku Car i spojrzał jej głęboko w oczy swymi niebieskimi tęczówkami.
- Dobrze ci się spało? - zagaił.
- Świetnie,a tobie? - uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna.
- Bardzo dobrze.Wiesz...myślałem wczoraj.
- Tak? O kim?
- O tobie - odparł i odwzajemnił jej uśmiech.
- I coś ciekawego wymyśliłeś? - Caroline była tak wpatrzona w oczy Niall'a,że zapomniała o wszystkim innym,oprócz niego.
- Caroline Sparks,czy zechciałabyś ze mną chodzić? - spytał w końcu chłopak.
Dziewczynie zaszkliły się oczy,po chwili jednak skinęła z radością głową,zgadzając się.Wtedy nastolatek złapał dziewczynę za rękę i ruszyli korytarzem na lekcję historii.Na przerwie Louis podbiegł do Olivii.Chwycił jej dłoń i mimo protestów,zaciągnął ją do Samanthy i jej koleżanek.Zdziwiona nastolatka spojrzała na Lou i uniosła brew.
- Louis,co ty..? - spytała,ale chłopak przerwał jej.
- Sam,tak? Otóż,Sam możesz teraz powiedzieć wszystkim,że Louis Tomlinson,członek zespołu One Direction całował się z Olivią Payralise - powiedział do zaskoczonej Samanthy,by w następnym momencie przybliżyć swą twarz do twarzy Olivii i złożyć na jej wargach czuły pocałunek.Nastolatka przymknęła powieki i odsunęła się po dłuższej chwili.
- Lou? - wykrztusiła cicho.
- Tak? - chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Ty masz dziewczynę.
Wtedy Louis poczuł się tak,jakby ktoś chlusnął mu w twarz wiadrem lodowatej wody.Odwrócił wzrok i wyszeptał:
- Eleanor to przeszłość.Zerwałem z nią trzy dni temu,bo zrozumiałe,że zależy mi wyłącznie na tobie.
Po policzkach Olivii spłynęły łzy radości.Tym razem to ona przybliżyła się do niego i odwzajemniła delikatnie wcześniejszy pocałunek.


xx no i jak wam się podoba ? :D

x rozdział 3


Olivia zbudziła się z cichym jękiem.
- Tak,to był tylko sen - powiedziała do siebie - Wcale nie poznałaś One Direction i nie byłaś u Harry'ego Styles'a wczoraj wieczorem w mieszkaniu.
Nagle rozległ się dźwięk,który oznaczał,ze dziewczyna dostała sms'a.Sięgnęła leniwie prawą dłonią po swoją komórkę i nieco zaspana,otworzyła wiadomość,która głosiła:
- Dziękuję za wczoraj.Wyglądałaś pięknie.
Momentalnie zrobiło jej się gorąco.Adresatem tego sms'a był sam Louis Tomlinson,chłopak,w którym kochała się już od roku.Wstała i szybko umyła się,zjadła śniadanie i ubrała.Wychodząc,spojrzała na chwilę na swoje odbicie w lustrze i wyszczerzyła zęby sama do siebie.Czy to możliwe,by była,aż tak szczęśliwa? Jednak jej szczęście nie trwało zbyt długo,bo kiedy tylko przekroczyła próg liceum,kilkadziesiąt par oczu spojrzało na nią z zażenowaniem.Caroline podeszła do niej z niezadowoloną miną.
- Co jest,Car? Źle wyglądam czy jak? - spytała zdenerwowana Olivia.
- Wyglądasz jak zawsze super,ale nie o to chodzi - zbliżyła się do nich nieznana im dotąd dziewczyna.
- A ty to...? - Olivia uniosła jedną brew ku górze z pytaniem wymalowanym na twarzy.
- Effy,miło mi - przedstawiła się nastolatka - Chodzi o to,że Samantha rozpowiada wszystkim plotkę,że całowałaś się wczoraj z Louis'em.
- Że co?! - wrzasnęła rozzłoszczona - Niech no ja tylko znajdę tą..tą.. - zacięła się,nie mogąc wypowiedzieć żadnego właściwego określenia.
Chwilę później odnalazła roześmianą Samanthę i naskoczyła na nią.
- Coś ty ludziom nagadała? - warknęła,nie panując nad emocjami.
- Prawdę.No,bo chyba nie powiesz,że się jeszcze nie całowałaś z Louis'em?
Kilka dziewczyn,które stały za dziewczyną zachichotało.
- Zamknij się,ty wredna zołzo! - odpowiedziała Olivia i wymierzyła swojej byłej przyjaciółce siarczysty policzek.
Dziewczyna zachwiała się i pocierając lewą stronę twarzy dłonią,kompletnie oburzona po prostu odeszła.O dziwo,nie wymachując przy tym swym ogromnym dupskiem.
- Olivia! - wrzasnęła Caroline przez śmiech.
- No co? Należało się jej - powiedziała dziewczyna.
Zadzwonił dzwonek i dziewczęta udały się na angielski.Emily i Claudia już zdążyły usłyszeć o tym,co Olivia zrobiła Samanthcie.W połowie lekcji obrzuciły ją pytaniami.
- Livka,serio jej przywaliłaś? - dopytywała się Claudia.
- No tak - dziewczyna obojętnie wzruszyła ramionami.
- Jak? - chciała wiedzieć Emily.
- Po prostu podeszła i uderzyła ją z liścia - wtrąciła się Caroline,chichocząc.
Na przerwie obiadowej dziewczyny usiadły na parterze pod schodami.Emily i Claudia jadły na spółkę kanapki z szynką,Caroline zajadała się mandarynką,a Olivia chrupała sobie surową marchew.Dosiadła się do nich Effy,na co czwórka dziewcząt zareagowała zdziwieniem,ale Liv uśmiechnęła się do nowo poznanej koleżanki.
- Dziewczęta,to jest Effy - przedstawiła ją,a dziewczyna uprzejmie skinęła głową.
Chwilę później dołączyli do nich chłopcy,a wtedy Effy zarumieniła się i przepraszając,oznajmiła,że musi spisać od kogoś arytmetykę.Zayn odprowadził ją niechętnie wzrokiem.
- Czemu wasza koleżanka uciekła? - spytał.
- Mówiła mi w tajemnicy,że jej się podobasz,ale cii - powiedziała Emily.
Na twarzy Zayn'a pojawił się ledwie zauważalny rumieniec,ale Harry go zobaczył.
- Patrzcie! Zayn się rumieni! - wrzasnął na cały korytarz i kilka dziewczyn w małej grupce nieopodal,zachichotało.

środa, 22 lutego 2012

x rozdział 2

Następnego dnia szkoła,aż huczała od plotek o One Direction.Claudia i Emily,które przyjaźniły się z Olivią i Caroline,na wiadomość o tym,że Styles i Payne są w ich szkole zaczęły skakać z radości jak idiotki.
- Dziewczęta,uspokójcie się - największa zołza w szkole,Samantha Popye zwróciła im uwagę - Oni i tak was nie zechcą.Poza tym,Hazza jest i zawsze będzie tylko mój.
Claudia zaśmiała się złośliwie.
- Słucham?
- To,co słyszałaś.Wybij go sobie z głowy - warknęła Sam i uśmiech triumfu zawitał na jej twarzy.
- Niby dlaczego ta urocza panienka ma o mnie zapomnieć? - spytał Harry,który nagle pojawił się tuż obok Samanthy.
Zarumieniła si i odeszła bez słowa,zarzucając przy tym swoim tyłkiem,przez co większość przedstawicieli płci męskiej wydobyło z siebie dzikie odgłosy.Harry spojrzał jednak Claudii prosto w oczy i zapytał:
- To co,dziś wieczorem spotykamy się wszyscy u mnie w domu?
Dziewczyny skinęły ochoczo głowami,a chłopak ruszył na lekcje,bo właśnie zadzwonił dzwonek.


Kiedy wieczorem zabrzęczał dzwonek telefonu Olivii,ta z uśmiechem go odebrała.
- Halo?
- Cześć,tu Car.Idziemy do ciebie z dziewczynami,by się przygotować na naszą grupową randkę.
- Okej,czekam - nastolatka rozłączyła się i rzuciła komórkę na łóżko,prosto w pościel ze zdjęciami chłopaków z One Direction.
- To nie do wiary,że ci cud-chłopcy chcą się spotkać z nami! - westchnęła ciężko,by po chwili otworzyć drzwi wejściowe swoim przyjaciółkom.
Dokładnie dwie godziny poświęciły na to,by przebrać się w olśniewające kreacje,umalować i wyjść.Tak więc Olivia ubrała się w beżowe rurki,zwiewną,prześwitującą koszulkę z napisem Forever Young i białe tenisówki,Caroline w zielone rurki,biały t-shirt i białe trampki,Emily w zwiewną,szarą sukienkę w tulipany i szare baleriny,a Claudia w czarną tunikę na ramiączkach,podarte rajstopy i czarne baleriny.Pół godziny później zadzwoniły do drzwi domu Harry'ego,bardzo podekscytowane wieczornym spotkaniem.Otworzył im Zayn.
- O proszę! Witam panienki - zaśmiał się zawadiacko i gestem zaprosił je do środka.
Pozostała czwórka chłopaków siedziała wygodnie na kanapie w salonie,a kiedy wystrojone dziewczęta wkroczyły do pomieszczenia,ich rozmowy ucichły i patrzą się teraz w otępieniu na nie.
- Wooow - wykrztusił z siebie Harry,uśmiechając się delikatnie do Claudii.
- Piękne! - zawołała nagle Louis,chichocząc.
- Wyglądacie bombowo - przyznał Niall.
- No,nieźle - wyszeptał Liam,patrząc Emily prosto w oczy.
- Dzięki - odparły zgodnie dziewczyny,a na ich policzkach pojawiły się rumieńce.
- Chcecie coś zjeść? - zaproponował Harry.
- No jasne - odparła Caroline i usiadła wygodnie w fotelu,a Emily i Claudia na krzesłach obok.
- A ty,Olivia czemu nie siadasz? - Louis uniósł ze zdziwieniem brwi ku górze.
- Wolę sobie postać - odrzekła tylko dziewczyna.
- Oj,przestań.
- Wtedy chłopak zrobił coś,czego nikt się nie spodziewał,a mianowicie wstał,złapał nastolatkę za rękę i usiadł z powrotem na kanapie,sadzając ją sobie przy tym na kolanach.Olivia zrobiła się cała czerwona,a Zayn zażartował:
- Lou się zakochał!
Wszyscy wybuchnęli śmiechem,a Louis wzruszył tylko ramionami i spojrzał z uśmiechem na dziewczynę,siedzącą mu na kolanach.
- Cicho bądź,Zayn! - Liam trzepnął chłopaka żartobliwie w tył głowy.

x rozdział 1

Siedząc w ławce szkolnej w ostatnim rzędzie,Olivia Payralise z nudów łożyła w uszy słuchawki,które podłączyła do sędziwego ipoda.Z delikatnym uśmiechem słuchała piosenki "One thing",swojego ulubionego zespołu One Direction.Zresztą wiele osób twierdzi,że jest damską wersją Louis'a Tomlinson'a,jednego z członków 1D.Rozmarzona dziewczyna nawet nie usłyszała dzwona na przerwę i dopiero kiedy jej przyjaciółka,Caroline szturchnęła ją w ramię,popędziła ku drzwiom,by wyjść na korytarz.Nastolatka ruszyła do damskiej łazienki i stanęła przed lustrem.Ubrana jest dzisiaj w białą bluzkę w czarne paski,czerwone rurki,na których zwisają białe szelki,a na stopach ma białe tenisówki.Szeroki,pełen zadowolenia uśmiech pojawił się na jej pięknej twarzy,dzięki czemu w jej policzkach zrobiły się urocze dołeczki,które dodały jej wdzięku.Ktoś szarpnął klamką drzwi i do toalety wszedł sam Louis Tomlinson.Kiedy Olivia zobaczyła jego odbicie w lustrze,krzyknęła z przerażenia i natychmiast się odwróciła.
- Oh,wybacz.Nie wiedziałem,że to damski kibel - powiedział chłopak i czym prędzej wyszedł z pomieszczenia.
Nastolatka wyszła zaraz za nim.Spojrzeli na siebie i zaczęli się...śmiać.
- Wyglądasz jak ja! - zauważył Lou.
- To raczej ty wyglądasz jak ja! - zachichotała Olivia i spojrzała mu głęboko w oczy.
Obydwoje zarumienili się i pospiesznie odwrócili wzrok.W następnej chwili koło nic pojawili się pozostali członkowie zespołu.Dziewczyna spojrzała na nich z nieskrywanym zdziwieniem.
- Cześć,Harold jestem - Styles podał jej swą dłoń,a Olivia ją uścisnęła - A to Zayn,Niall i Liam - przedstawił chłopaków.
- Tak,wiem jak się nazywacie - szepnęła nastolatka i utkwiła niezdecydowane spojrzenie w Louis'ie - A tak w ogóle to co wy robicie w naszej szkole,jeśli można wiedzieć? - spytała po dłuższej chwili.
- Jak to co? - Zayn uniósł brew ku górze.
- Mamy się uczyć jak normalni ludzie - odparł Liam i uśmiechnął się serdecznie.
Nikt nawet nie zauważył,że Niall dobrał się do kanapek,które Olivia miała w torbie.Kiedy skończył jeść pierwszą,dziewczyna zachichotała i spytała grzecznie:
- Smakowało?
Chłopak wyszczerzył zęby,na których miał resztki jedzenia i skinął głową.Harry podrapał się po głowie w zamyśleniu.
- Lou,czy ona nie jest czasem do ciebie podobna? Chociażby odrobinę?
- Odrobinę? To moja damska wersja! - zaśmiał się łobuzersko Louis,lecz kiedy dostrzegł szelki zwisające na rurkach Olivii,nagle spoważniał.
- Ano tak! Przecież nasz kochany Lou nie cierpi kiedy ktoś zakłada szelki - Niall dokończył jedzenie kanapek i zachichotał.
- Wybacz kochanie,ale ja się nie zmienię - powiedziała dziewczyna głosem wypranym z emocji.
Chwile później podeszła do nich Caroline z głupawym wyrazem twarzy.Po zlustrowaniu wzrokiem piątki chłopaków wybuchła niekontrolowanym śmiechem.Miła bowiem na sobie ten sam zestaw ubrań,co Horan: jasne rurki,czerwony t-shirt i czerwone trampki.
- Widzę,że nie tylko Louis ma swą damską wersję - przyznał ze śmiechem Zayn.
Dziewczyna poczuła,że robi jej się gorąco.Na jej policzkach zawitały rumieńce,złapała za rękę przyjaciółkę i wyszły ze szkoły.Co prawda skończyły już lekcje,ale nie bardzo wiedziały co ze sobą zrobić,więc udały się do Milkshake City na koktajl.Zasiadły przy stoliku tuż koło okna.Dwie minuty później podeszła do nich kelnerka.
- Poproszę Malinowy Szał - złożyła zamówienie Caroline.
- A ja Waniliowego Króla - dodała Olivia.
Kiedy dostały już koktajle,zabrały się do delektowania nimi.
- Nie mogę uwierzyć w to,że od teraz będę widziała codziennie mojego przyszłego męża! - zachichotała Olivia i przymknęła oczy z rozmarzeniem.
- Taak,a co ja mam powiedzieć? Wiesz przecież,że kiedy tylko słyszę imię "Niall" motyle w moim brzuchu dostają głupawki - powiedziała z radosnym uśmiechem Caroline i dopiła swego shake'a.

wtorek, 21 lutego 2012

x Prolog

Louis Tomlinson z delikatnym uśmiechem na twarzy przeciągnął się w swym łóżku,leniwie wzdychając.Tuż obok niego spał jego przyjaciel Harry Styles,a na podłodze na materacach spokojnie drzemali sobie Niall Horan,Zayn Malik i Liam Payne.Cała piątka chłopaków była bowiem członkami zespołu,który już zdąrzył podbić serca milinów fanek - One Direction.Jednak aktualnie,w domu Louis'a tych pięcioro chłopaków odsypiało po wczorajszym koncercie w Londynie.To było tylko pięć godzin słodkiego snu,bo w południe mają jechać przygotowywać się do kolejnego koncertu,tym razem w Paryżu.Chłopcy strasznie są tym wydarzeniem podekscytowani,bo niezwykle mocno lubią Francję.A już ogromnym uwielbieniem darzą spotkania z fankami.No,bo koncerty to najlepszy sposób,by z nimi być.Kołysząc się w rytm muzyki,nucąc teksty piosenek,ze łzami wzruszenia i szczęścia w oczach.Serca fanek są wtedy wypełnione oddaniem,uwielbieniem,a chłopców wielką miłością,bo w końcu kochają swoich fanów naprawdę mocno.Nagle Louis otworzył szeroko oczy i rozejrzał się z przestrachem.Odetchnął z ulgą,kiedy zobaczył,że koledzy nadal smacznie śpią.Przyśniło mu się,że Harry,Liam,Zayn i Niall założyli szelki.Chłopak nie cierpi,kiedy przyjaciele to robią i każe im się wtedy przebierać.Harry wstał i spojrzał uważnie na Louis'a.
- Co jest Lou? - zapytał z troską.
- Założyłeś szelki.Jak mogłeś! - wytknął mu Louis.
- Wybacz.
- Obiecaj,że więcej tego nie zrobisz - poprosił chłopak ze łzami w oczach.
- Obiecuję,Lou - przyrzekł Harry i poszedł po ubrania,by się przebrać.
Chwilę później zbudzili się Liam i Niall.Ten drugi oznajmił,że jest niewyobrażalnie głodny i z niezadowoloną miną ponownie opadł na materac.Jednak dziesięć minut później,mama Louis'a weszła do pokoju,niosąc śniadanie.Niall'a nawet nie trzeba było prosić,by wstał,bo kiedy usłyszał radosne pomruki chłopaków,dosłownie rzucił się na kanapki z nutellą.
- Stary,dla nas też ma starczyć! - ochrzanił go Liam,którego pozostali członkowie zespołu nazywali "tatusiem",ponieważ miał poważny,niski głos oraz zachowywał się całkiem przyzwoicie.
Niall wzruszył tylko ramionami,zjadając przy tym szóstą kanapkę.Po śniadaniu,chłopcy wyszli za dom,na boisko do kosza i rozegrali trzy mecze: drużyna rurkowatych,w której skład wchodzili  Zayn z Louis'em przeciwko słodziakom z Harry'm i Niall'em na czele.Liam został sędzią,bo według chłopaków najlepiej się do tego stanowiska nadawał.Nie zaprzeczył,ponieważ niezbyt przypadła mu do gustu propozycja,by grać.Kiedy artyści skończyli trzeci mecz,przebrali się w czyste ubrania i weszli do busa,by pojechać na lotnisko.Czerwone rurki Lou pasowały idealne do jego białej bluzki w paski i tego samego koloru tenisówek.Natomiast Zayn założył na siebie czarną koszulkę,szare rurki i adidas'y ,Liam zielony t-shirt z nadrukiem znaku "pokój",beżowe rurki i brązowe trapery.Harry postawił na zwykły,niebieski podkoszulek,ciemną marynarkę,siwe rurki i tenisówki,a Niall włożył czerwoną bluzkę polo,jasne rurki i znoszone trampki.Tak wystrojeni chłopcy wiedli w samolot i polecieli prosto do Paryża.W dobrych nastrojach dolecieli na miejsce,ale kiedy tylko opuścili lotnisko,tłum fanek rzucił się na nich,wrzeszcząc i piszcząc z radości.Ochroniarze robili wszystko co w swojej mocy,ale nie dało się kompletnie powstrzymać dziewcząt.Zayn i Louis zostali kilkakrotnie pochnięci,Liam zgubił jednego buta,Niall miał łzy w oczach,a Harry'ego jakieś dziewczyny pociągnęły za włosy,przez co stracił kilka loczków.Chłopcy byli po prostu przerażeni,ale udało się im wieczorem zagrać koncert i zaraz po nim wrócili do hotelu.Zasiedli na kanapie w pokoju Harry'ego i wymienili pełne żalu oraz bezsilności spojrzenia.
- Tak więc,Paryż możemy skreślić z listy miast,które mamy odwiedzić w naszej trasie koncertowej - powiedział smutno Liam.
- A co,dziwisz się? - uniósł się Zayn.
- Uspokój się,Zayn - uspokajał go Louis.
- Jak mam być spokojny,skoro przez jakieś porąbane dziewuchy jestem cały posiniaczony?! - wrzasnął nastolatek gniewnie.
- Przesadziły,wiemy to wszyscy - Niall próbował załagodzić sytuację,uśmiechając się nieśmiało.
- Tak,przestańmy wałkować ten temat i wyluzujmy - polecił Harry i włączył telewizor.
Niestety,w mediach,aż huczało o tym,że One Direction zostali tak źle przyjęci w Paryżu,więc rozzłoszczony Zayn wyłączył telewizję i wszyscy z bólem w sercach poszli spać.To raczej nie był dla nich za dobry dzień,choć świetnie się zapowiadał.

Postacie.



Louis Tomlinson - Dwudziestoletni wokalista,którego życie opiera się na dobrej zabawie i wygłupach.Jest bardzo oddany przyjaciołom.Uwielbia jeść marchewki i nosić szelki.Podkochuje się w Olivii.


Harry Styles - Osiemnastoletni chłopak z uroczym uśmiechem,przez który miliony dziewcząt na całym świecie ma miękko w nogach.Jeśli chodzi o kontakty z innymi,jest trochę nieśmiały.Zakochany po uszy w Claudii.


Liam Payne - Osiemnastoletni artysta,którego pozostali członkowie zespołu nazywają swym "tatusiem".Jest nad wyraz odpowiedzialny i sprawiedliwy.Nieco zamknięty w sobie.Szaleje na punkcie Emily.


Niall Horan - Osiemnastoletni,całkiem narwany nastolatek,który uwielbia jeść.Ponad to ma bardzo zwariowany charakter.Zakochany jest w Caroline.


Zayn Malik - Osiemnastoletni chłopak z wytatuowanym ciałem.Uwielbia ryzyko i dobrą zabawę.Prawdopodobnie najbardziej złośliwy członek zespołu.Uwielbia Effy,choć ta na początku nie zwraca na niego uwagi.


Olivia Payralise - Szesnastoletnia dziewczyna o optymistycznej postawie,uwielbiająca imprezy i alkohol.Pali nałogowe,lecz gdy poznaje Louis'a nagle przestaje.Jest sprytna,nieco złośliwa i wrażliwa.Jest damską wersją Lou,uwielbia się wygłupiać,nosi bluzki w paski i szelki.Do tego jej ukochanym deserem są surowe marchewki : )


Caroline Sparks - Szesnastoletnia przyjaciółka Olivii.Miła,sympatyczna i lubiana.Razem z Olivią,Claudią i Emily "rządzą" swoim liceum.Podkochuje się w Niall'u i jak sama twierdzi jest jego damską wersją.


Claudia Justice - Piętnastoletnia dziewczyna,która podobnie jak jej przyjaciółka Olivia jest arogancka,złośliwa i uwielbia imprezować.Kiedy poznaje Harry'ego przystopowuje z alkoholem i ciągłymi imprezami oraz staje się miła i przyjacielska.


Effy Stewart - Piętnastoletnia uczennica liceum,strasznie nierozgarnięta,szalona i sympatyczna.Potrafi jednak pokazać pazurki i stać się złośliwą zołzą,ale nie na długo.Jest trochę na uboczu,bo nie ma jakiś super kontaktów z księżniczkami szkoły,ale kiedy zakochuje się w niej Zayn ta sytuacja staje się nieco inna.Z początku jest obojętna dla chłopaka,ale później ulega uczuciom.



Emily Croxieux - Szesnastoletnia przyjaciółka Olivii,Claudii i Caroline,jest zabawna i podchodzi do wszystkiego na luzie.Ma swój własny świat,szkicuje i pisze teksty piosenek.Do gustu przypada jej najspokojniejszy z członków zespołu,Liam,ale kiedy tych dwoje zaczyna chodzić ze sobą,chłopak przeżywa przemianę i jest bardziej wyluzowany i otwarty.